Darmowa dostawa od 299,00 zł
Do darmowej wysyłki brakuje Ci 299,00 zł
Bezpieczne zakupy
Idosell security badge

Medycyna w poszukiwaniu leku na COVID-19

2021-12-20
Medycyna w poszukiwaniu leku na COVID-19

Prof. dr hab. n. med. Konrad Rejdak - kierownik Katedry i Kliniki Neurologii Uniwersytetu Medycznego w Lublinie; Samodzielny Publiczny Szpital Kliniczny nr 4 w Lublinie. Prezes Polskiego Towarzystwa Neurologicznego w kadencji w latach 2021-2024. Konsultant Wojewódzki w dziedzinie Neurologii w województwie lubelskim oraz członek Rady Uczelni Uniwersytetu Medycznego w Lublinie. Ponadto, Prof. Rejdak zasiada w Panelu Naukowym Europejskiej Akademii Neurologii i jest członkiem wielu towarzystw naukowych krajowych i międzynarodowych.

 

Powikłania po przebyciu COVID-19 to szczególny obszar zainteresowania lekarzy specjalistów wielu dziedzin medycyny. Wydaje się, że w neurologii jest to szczególnie złożony problem.

Niestety tak. Wszystko na to wskazuje, że wirus pozostanie z nami. Nabył on przedziwnych nowych własności, które sprawiają, że atakuje komórki ustroju i z łatwością dostaje się do wielu narządów i układów, jak np. układu nerwowego, ale też do mięśnia sercowego czy nerek. To sprawia, że jest tak groźny i trudna jest z nim walka. Staramy się, aby zapobiec infekcjom i to jest obecnie najważniejsza strategia, aby uchronić jak największą liczbę osób przed zakażeniem. Możemy to osiągnąć poprzez szczepienia, ale również postępowanie i leczenie wtedy, gdy dojdzie do infekcji. Osoby, które nie mają przeciwskazań do szczepień a się nie szczepią, wykazują się niefrasobliwością i narażają też zdrowie innych osób. Jest pewien procent osób, który pomimo chęci nie może się zaszczepić. Wynika to z przyczyn zdrowotnych i jest to odrębna grupa szczególnego zainteresowania i troski medycznej. Dlatego musimy mieć propozycje alternatywnego postępowania wówczas, gdy do infekcji dojdzie.              

Szczepienia to kluczowy aspekt próby opanowania koronawirusa. Inna sprawa, to odpowiedni lek, który bezpośrednio uderzałby w wirusa. Pan Profesor ma tu swoje spostrzeżenia.    

Rzeczywiście. Cały świat skupił się na dwóch elementach strategii. Z jednej strony bardzo szybkie poszukiwanie szczepionki i to się udało, z drugiej strony poszukiwanie leków na pełnoobjawowy COVID. Tu niestety mamy duży niedosyt. Wówczas gdy COVID wystąpi w pełnej swojej okazałości i objawach, bardzo trudno leczyć tę zaawansowaną fazę choroby. Jednak dokonał się tu bardzo niewielki postęp a to ze względu, że leki obecnie dostępne mają dość ograniczony efekt terapeutyczny. Kolejny element strategii, który długo był pominięty, to działanie na bardzo wczesnym etapie infekcji. Wynikało to może z dość wadliwych przekonań. Przypomnę mówiło się, że mamy do czynienia z taką trochę cięższą grypą, to nie jest taki duży problem, nie należy przesadzać, bo „śmiertelność jest bardzo mała” – to były poglądy, które niestety się utrwaliły w świadomości ludzkiej, a były nieprawidłowe. COVID jest nieprzewidywalny. Większość populacji przechodzi go łagodnie, ale nie da się przewidzieć u kogo nastąpi progresja i pogorszenie stanu zdrowia. Dlatego świat naukowy bardzo intensywnie szuka leku działającego na wczesnym etapie infekcji, który uchroni nie tylko osoby zakażone, ale też te osoby z kontaktu. Chodzi o to, aby działanie było również po fakcie kontaktu z osobą chorą. Głównie dotyczy osób niezaszczepionych, ale jak wiemy infekcja może dotyczyć też osoby zaszczepionej. Potrzebujemy leków, które zadziałają we wczesnej fazie infekcji.           

I rozpoczął Pan Profesor swoje poszukiwania…

Koncepcja, którą w naszym zespole przyjęliśmy bardzo wcześnie, na początku spotykała się z niedowierzaniem, a wręcz ignorowaniem ze strony niektórych ekspertów. Teraz nabiera ona zupełnie innego znaczenia. W medycynie najlepiej zapobiegać niż leczyć i tu szczepionki są najskuteczniejszym orężem w zapobieganiu, ale nie zapominajmy o osobach i krajach, w których zaszczepienie społeczeństwa na powszechną skalę będzie niemożliwe. Pamiętajmy, że również u osób zaszczepionych może dojść do powikłań po zakażeniu. Dlatego potrzebujemy leku, na wczesną fazę infekcji. Jednym z tych leków może być Amantadyna, którą badamy obecnie. Wykazuje ona złożony mechanizm działania, bardzo ciekawy, który może okazać się ważny w hamowaniu progresji choroby i pomaganiu organizmowi w walce z infekcją. Jednak żeby temu dowieść musimy dokończyć badania kliniczne, które właśnie prowadzimy.

Panie Profesorze jak Pan doszedł to tego, że tym nowym otwarciem w walce z koronawirusem może być Amantadyna?  

Jestem autorem wraz z prof. Pawłem Griebem pierwszej publikacji na świecie, która przedstawia opis przypadków moich pacjentów, którzy brali lek i którzy infekcję przeszli bardzo łagodnie. Jest to opis serii przypadków, ale pierwszy na świecie. Równolegle pojawiały się jedynie komentarze, pewne opinie. Minęło kilka miesięcy i pojawiły się wieści szybko się szerzące o tym, że lek może inicjować działania obronne. W Polsce jest bardzo duża grupa osób, która ten lek przyjęła podczas infekcji, mając legalnie wypisaną receptę na lek zarejestrowany i powszechnie używany w praktyce klinicznej.

Pan bazuje na badaniach.  

Tak. Zawsze musimy przeprowadzić badania kliniczne, aby udowodnić jak dany lek działa, wobec kogo, w jakich dawkach. Nie można uogólniać własnych teorii na podstawie swoich sądów. Potrzebujemy dowodów naukowych. Owszem, obowiązkiem jest odnotowanie, opublikowanie wyników, bo to jest niezwykle ważne, ale później przychodzi faza badań klinicznych i cieszę się, że udaje nam się je prowadzić. Odbywa się to z trudem. Z jednej strony mamy zjawisko samoleczenia, kiedy pacjenci wolą sami sięgnąć po lek i bezkrytycznie go przyjmować zapominając, że jest to lek na receptę i musi być ordynowany zgodnie z zaleceniem lekarza. Drugie zjawisko to kiedy pacjent, który ma rozpoznanie infekcji musi pozostawać w domu w warunkach izolacji, a to oznacza, że nie może zgłosić się do lekarza z wyjątkiem telewizyt, co praktycznie ogranicza możliwość oceny jego stanu zdrowia. Tu niestety mamy obecnie widoczne skutki takiego stanu rzeczy. Gdy stan pacjenta się pogorszy zwykle wzywa się pogotowie aby pojechać do szpitala. Obecnie często dzieje się tak, że pacjent trafia do szpitala zbyt późno.  Na to nie można się zgodzić! To właśnie pokazuje, że brakuje leku do wczesnej interwencji terapeutycznej i to jest również przyczyną bardzo wysokiej śmiertelności. Wspomniałem o tym, że leczenie pełnoobjawowego COVID-19 jest niewystarczające, słabe, ciągle nie mamy leku, który powstrzymałby przebieg choroby. Stąd wracamy do konieczności badań. Nasz program, i nasze badanie kliniczne. Możemy zaproponować pewne działania na samym początku choroby, aby upewnić się, że stan kliniczny jest prawidłowy i nie stwierdzamy zagrożeń dla życia. Wówczas po tej wstępnej analizie możemy skierować pacjenta do domu i zaordynować leki. Pamiętajmy, że pacjent cały czas jest bezpieczny i może zawsze trafić do szpitala kiedy trzeba.

Na czym opierają się prowadzone przez Pana i Pański Zespół badania?

Pacjent, który ma stwierdzoną infekcję nie dłużej niż pięć dni od wykonanego testu, (antygenowym lub PCR) i ma czynniki ryzyka cięższego przebiegu choroby jak wiek powyżej 40 lat, choroby współistniejące: nadciśnienie, otyłość, cukrzyca, choroby układu krążenia, choroby neurologiczne, pulmonologiczne, może zostać włączony do naszego programu badań. Lek podawany jest w formie zaślepionej po kwalifikacji do leczenia. Kwalifikacja polega na wykonaniu badań podstawowych: prześwietlenia płuc, badań laboratoryjnych i dopiero wtedy jest decyzja o ewentualnej możliwości dalszego leczenia. Pacjent przyjmuje te leki standardowe, które wynikają ze stanu klinicznego. Przez cały czas pacjent obserwowany jest wnikliwie przez kolejne dni, patrzymy jak przebiega ewolucja choroby. Gdy cokolwiek się dzieje z pacjentem musi trafić do szpitala aby podjąć adekwatne leczenie. Coraz więcej pacjentów dzwoni i dopytuje o nasz program bo szukają pomocy. Kilkunastu osobom uratowaliśmy już życie- wykryliśmy zaawansowane zmiany zapalne w płucach mimo pozornie dobrego stanu ogólnego co wymagało intensywnego leczenia szpitalnego. To jest ten moment który decyduje o losach pacjenta. W naszym programie nie ingerujemy w standardową praktykę kliniczną i uzupełniamy świadczenia NFZ.    

       

Rozmawiał: dr n. med. Wojciech Brakowiecki           

Pokaż więcej wpisów z Grudzień 2021
pixel